poniedziałek, 17 września 2012

ROZDZIAŁ 8

(Lissa)
 
 
Siedziałam z Arlene w ciszy w samochodzie. Jednak ta co chwilę spoglądała na mnie dziwnym wzrokiem.
- O co ci chodzi? - nie wytrzymałam.
- O nic. Po prostu nie wiem, co mam o tym myśleć.
- Niby o czym?
- O tobie i twoim nowym chłopaku.
- TO NIE JEST MÓJ CHLOPAK! - wydarłam sie zdenerwowana.
- To w takim razie kto to był? Bo wyglądaliście na zakochanych.
- Oszalałaś? To był ten idiota, który polał mnie kawą. Teraz co chwilę na niego wpadam
- Dobrze, spokojnie. Już nic nie mówię.
Znowu nastała cisza.
 
 
(Nathan)
 
Całą drogę do domu chłopacy się ze mnie śmiali. Gdy tylko dotarliśmy, szybko wybiegłem z samochodu i poleciałem na górę wziąć prysznic. Musiałem zmyć z siebie cały barszcz, który Lissa na mnie wylała. Chciałem także uniknąć głupich pytań chłopaków, ale nie dam rady zawszę się przed nimi ukrywać. Gdy po ogarnięciu się i po długim szorowaniu zmyciu zupy z wlosów zszedłem do salonu, od razu zaczeli bombardować mnie pytaniami.
- Co to było młody? - śmiał się Max.
- Najwidoczniej komus się podpadło. - dorzucił Tom.
- I to nie byle komu. Ta dziewczyna była naprawdę śliczna! - powiedział Jay.
- No gadaj Nath! Co żeś takiego zrobił! Musiałeś ją czymś porządnie wkurzyć.
- To nie wasza sprawa głupki! - warknąłem.
- Ej! A może to ta dziewczyna, w której nasz Nathan się zakochał!
- Zamknij sie Max! - doprowadzali mnie do szału.
- Dobra, dobra. Nie wnikamy w to, ale jeśli ci naprawde ma niej zależy, napraw to, cokolwiek zrobiłeś. - powiedziałem Siva.
- Ale, ale... Ja chce wiedzieć...
- Zamknij sie Jay! - uciszył go Seev. - Jeśli nie chce nam o tym mówic, to nie.
- Nie podlizuj sie Siva. - Tom nie dawał za wygraną.
Po jakimś czasie w końcu dali mi spokuj, ale wątpie, że to zostawią.
 
 
(Lissa)
 
Bez dalszych pytań dotarłyśmy do domu. Przez ta całą akcję nic nie zjadlyśmy, więc zrobiłam szybką jajecznicę. Najedzona poszłam do swojego pokoju. Zdjęłam brudną sukienkę i wzięłam prysznic. Szybko przebrałam sie w piżame i wskoczyłam do łóżka. Nie wiem nawet kiedy zasnęłam, ale nastąpiło to dość szybko. Ku mojemu zdziwieniu śnił mi się... Nathan! Boże, wyglądał bosko! Uśmiechał sie zalotnie i patrzył mi w oczy tym swoim przeszywającym wzrokiem... Chwilę póżniej obudziłam się zdyszana.
- Nie! To nie może być prawda! - mówiłam sama do siebie. - Czy ja sie w nim... - to słowo nie chcialo przejść mi przez gardło - ...zakochałam? To niemożliwe! Nie mogę zakochać się w tym nadętym pacanie!
Zaczęłam nerwowo chodzić po pokoju. Muszę go sobie wybić z głowy! Nie mogę być zakochana w Nathanie Sykesie!
Na zegarku widniała 3:00 w nocy. Już sobota. Za dwa dni idę do szkoły, więc przestanę o nim myśleć, będę miala większe problemy,,,
 
 
CDN...
 
 
----------------------------------------------------------------------
Bez komentarza, ale bardzo liczę na wasze :-)
 
Dedykt dla najwspanialszej osoby na świecie: Roxx - to dla ciebie <3



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz