sobota, 8 września 2012

ROZDZIAŁ 1
 
(Lissa)
 
Siedziałam w pociągu. Byłam w drodze do Londynu. Dzisiaj rano wypisali mnie ze szpitala, dali jakieś tabletki i mogłam jechać. Podczas dwóch godzin podróży, rozmyslałam co czeka mnie na miejscu. Zupełnie nowe otoczenie, nowa szkola, nowi ludzie.
Godzinę póżniej pociąg stanął na dworcu. Wysiadłam i zobaczyłam Arlene siedzącą na ławce. Gdy tylko mnie zobaczyła, wstała i uścisnęła mnie
- Miło cie widzieć Lisso. - powiedziała.
- Ciebie też Arlene.
- No to idziemy? - zaproponowała.
- Tak. - Wzięłam swój bagaż i podążyłm za nią.
Zauważyłam, że nie zmieniła się od ostatniego razu, gdy się widziałyśmy. Nadal była piękną, szczupłą brunetką, ale wyższą i pięć lat starszą. Przypomniałam sobie tamten dzień. To były moje trzynaste urodziny. Spędzałam je wtedy w Londynie, gdy Arlene studiowała tam dziennikarstwo. Z tego co wiem  jest teraz dziennikarką w jednym z najlepszych londyńskich czasopism. Napewno spotyka się z wieloma sławnymi ludzmi. Musi też dużo zarabiać, pomyślałam gdy zobaczyłam jej samochód. Arlene otwierała drzwi czarnego chevroleta, który stał przed dworcem. Arlene włożyła moją torbę do bagażnika, a ja wsiadłam do auta.
Pół godziny póżniej byłyśmy pod jej domem Nie był duży, biorąc pod uwagę, że Arlene zawsze mieszkała sama. Weszłyśmy do środka. Arlene pokazałam mi parter, gdzie znajdowała sie mała kuchnia połączona z jadalnią oraz salon w odcieniach żółci. Gdy rozglądałam sie po nim, zauważyłam, że na ścianie wisiała 32" plazma, a kawałek dalej drzwi prowadzące na taras. Otworzyłam je i zauwazyłam cudowny ogródek. Nie był duży, ale idealny na spędzanie letnich wieczorów leżąc na trawie i oglądając gwiazdy. Nagle zostałam wyrwana z moich rozmyślań, przez wołanie Arlene.
- Lissa! Gdzie jesteś?
- Juz idę!
Zamknęłam drzwi na taras i wyszłam z salonu. Arlene stała przy schodach na piętro.
- Chodz. Pokaże ci twój pokój.
Wspiełysmy sie na górę, a Arlene wskazała mi drzwi na końcu korytarza. Podeszłam i powoli je otworzyłam. Weszłam do pokoju o blado fioletowych ścianach. Rozejrzałam sie po nim. Przy drzwiach znajdowało sie biurko, dalej szafy na ubrania, a po prawej łożko ze stolikiem nocnym. Na ścianach były przymocowane półki. Na niektórych z nich było kilka książek. W większości były to młodzeżowe opowiadania, a na biurku leżały juz podręczniki. Właśnie. Od poniedziałku miałam iść do nowej szkoły. Teraz był czwartek, więc miałam jeszcze cztery dni wolnego. Postanowiłam więc, że zwiedze Londyn...
 
 
CDN
 
 
---------------------------------------------------------------------------------------------------
Wiem, beznadziejne, ale będzie lepiej
 
 
 
Dedykacja dla mojej ukochanej siostrzyczki Edytki ;-)



1 komentarz: