niedziela, 9 września 2012

ROZDZIAŁ 2
 
(Lissa)
 
Szybko wrzuciłam ubrania do szafy. Do torebki spakowałam portfel, komórkę oraz słuchawki.
- Idę na spacer. - uprzedziłam Arlene.
- Dobrze, ale nie oddalaj się za daleko.
- Zamieniasz sie nadopiekuńczą mamuśkę. - zażartowałam.
- Tylko się o ciebie martwie. Nie znasz okolicy, więc możesz zabłądzić.
- Spokojnie. nic mi nie będzie. Paa.
Wyszłam z domu i od razu włożyłam słuchawki. W uszach usłyszałam przyjemnie dżwięki piosenki "Golden" The Wanted. Dzięki ich muzyce mogłam choć na chwile oderwać się od rzeczywistości. Następnie puściłam "Gold Forever", która zawsze wywoływała u mnie uśmiech. Pogrążona w moim małym świecie szlam ulicą. Nagle ktoś wpadł na mnie i rozlał kawe na mojej ulubionej koszulce.
- Uważaj jak idziesz! - wydarłam sie na chłopaka, który na wpadł.
- Przepraszam. nie zauważyłem Cię. - zaczął sie tłumaczyć.
- Nie obchodzi mnie to. To była moja ulubiona koszulka. - powiedziałam wskazując na plamę z kawy.
Podniosłam głowę i spojrzałam na niego. Nie widziałam jego oczu, zakrytych pod daszkiem czrnej bejsbolówki, ale skąś kojarzyłam jego głos.
- Naprawdę mi przykro. To było niechcący. - próbował złagodzić moją złość. - Zapłacę za pranie. - zaproponował.
- Niestety, nic jej juz nie pomoże.
- To chociaż dasz się gdzieś zaprosić w ramach przeprosin?
- Nie wiem, muszę pomyśleć.
- Masz. - podał mi karteczkę. - To mój numer. Jakbym mógł zrobic coś, żebyś mi wybaczyła, zadzwoń.
- Napewno to zrobię.
- Będę niecierpliwie czekał. A przy okazji, jestem Nathan. - powiedział chłopak i spojrzał mi w oczy.
- Lissa - przedstawiłam się.
- Miło było mi cie poznać Lisso. Do zobaczenia. - powiedział, uśmiechnął się znacząco i poszedł.
Nie mogłam uwierzyć w to co widziałam. Sam Nathan Sykes oblał mnie kawą, zaprosił mnie na spotkanie i dał mi numer telefonu. Gwiazdy. Ciekawe ile dziewczyn przedemną oblał kawą i z ta swoją niewinną minką zaprosił "w ramach przeprosin" Pewnie myśli, że za nim polecę. Niedoczekanie jego! Nie jestem typem dziewczyny, która biega za takimi jak on. Nadęty pacan! Ale niech nie myśli, że tak szybko mu wybaczę. Pożałuje, że mnie spotkał.
 
 
 
CDN
 


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz