środa, 19 września 2012

ROZDZIAŁ 10

(Lissa)
 
 
Szykowałam się na spotkanie z Nathanem. Była 11:00, więc miałam jeszce troche czasu. Oczywiście nie robiłam tego z jakimś wielkim zapałem. Co z tego, że spotykam się z bożyszczem nastolatek. Dla mnie to zwykły nadęty pacan.
Przebrałam się w czarne rurki, miętową bokserkę i zielono-szarą bluzę, a włosy związałam w kucyk. Gotowa usiadłam przed telewizorem. Włączyłam  jakiś kanał muzyczny. Pech chciał, że puszczali "All Time Low".
- No to chyba jakiś żart! - powiedziałam wkurzona i trochę uradowana tym odkryciem.
Dochodziła 15:00, więc zaraz miał przyjechać Nath. Szybko poprwaiłam make-up i fryzurę, gdy usłyszałam dzwonek do dzwi. Bez pośpiechu poszłam je otworzyć. Oczywiście był to Nathan.
- Hej! - powiedział, gdy tylko mnie zobaczył.
- Hej. Poczekaj chwilę, wezmę tylko torbę.
- Ok.
Chwyciłam torbę i wychodząc zamknęłam drzwi do domu na klucz. Nathan otworzył mi drzwi do swojego auta i gdy tylko wsiadł, ruszyliśmy. Nie miałam pojęcia dokąd mnie wiezie, ale niech mu będzie!
 
 
(Nathan)
 
Siedziałem z Lissą w samochodzie w całkowitym milczeniu. To nawet dobrze, bo w głowie obmyślałem mój chytry plan.
Po 10 minutach zatrzymałem się prze London Eye.
- Oszalałeś! Ja na to nie wejdę!
- Dlaczego?
- Mam lęk wysokości!
- Będziemy tam razem. Nie musisz sie bać. - słodko sie do niej uśmiechnąłem.
- No dobrze, ale zapłacisz mi za to!
- Uwierz mi, nie pożałujesz!
Zaprowadziłem ją pod wejście. Nie musieliśmy długo czekać i chwilę póżniej oglądaliśmy Londyn z góry. Dzięki moim znajomością w "kapsule" byłem sam z Lissą, Sądząc po jej minie z jednej strony była szczęśliwa, a z drugiej trzęsła się ze strachu.
- Dobrze sie czujesz? Nie mów mi, że masz klaustrofobię?
- Nie, tylko.... jesteśmy tak wysoko....
- Nie bój się. Jestem przy tobie. - obiąłem ją, a ona wtuliła się we mnie.
- Tylko sobie za dużo nie wyobrażaj. Mówiłam, że mam lęk wysokości.
Staliśmy tak wtuleni w siebie, oglądając panoramę Londynu. W ciągu tych 20 minut byłem najszczęśliwszym facetem na Ziemi. Gdy już zeszliśmy na ziemię Lissa stała cicho patrząc przed siebie.
- I co? Podobało się? - zapytałem podchodząc do niej.
- Nie było tak żle.
- To dlaczego jesteś smutna?
- To nic....
- Nie kłam. Widzę, że coś leży ci na sercu.
- Nathan....
- Nie chcesz mówić to nie. Nie naciskam, ale wiedz, że możesz mi wszystko powiedzieć.
- Nie chodzi o to, że nie chce. Po prostu.... nie dam rady. Jeszcze na to za wcześnie, abym mogła o tym mówić, ale... dziękuje...
- Nie martw się, poczekam... - powiedziałem po czym przytuliłem ją...
 
 
CDN...
 
-------------------------------------------------------------------------------
Po burzy mózgu udało się! Napisałam.
Będę wdzięczna za komentarze.
 
Z dedykacją dla wszystkich, którzy to czytają <3 I Love You...


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz