poniedziałek, 1 października 2012

ROZDZIAŁ 15

(Lissa)
 
- Dzięki za odwózke. - powiedziałam do Maxa.
- Nie ma sprawy, nie miałem wyjscia. - odpowiedział z bananem na twarzy. - Do zobaczenia jutro w szpitalu.
- Do zobaczenia. - odparłam i weszłam do domu.
W środku było cicho. Arlene nie było, za to na stole leżała kartka.
"Musiałam pilnie jechać do pracy. Zrób sobie kolację i przygotuj sie na jutro
Arlene"
- Kolacja. Dobry pomysł. - powiedziałam sama do siebie.
Od śniadania nic nie jadłam, więc byłam głodna. Podeszłam do lodówki i wyjęłam z niej wszystko co potrzebne do zrobienia kanapek.
Najedzona poszłam na górę. Weszłam do pokoju i zabrałam sie za pakowanie. Z szafy wyciągnęłam swoją torbę na ramię i wrzuciłam do niej kilka zeszytów, coś do pisania i oczywiście słuchawki. Komórkę podlączyłam do ładowarki i poszłam wziąć prysznic. Chwilę póżniej chodziłam w piżamie. Nastawiłam budzik i wskoczyłam do łóżka. juz zasypiałam gdy mój telefon zadzwonił.
- Halo? - powiedziałam nieprzytomnym głosem.
- Hej Lissa, tu Nath. Obudziłem cię? - a ten czego chce?
- Hej. Nie, nie obudziłeś. Stało się coś, że dzwonisz?
- Nie. Chciałem po prostu usłyszeć twój głos. - ależ on słodki!
- Nie podlizuj się.
- Nie podlizuje się. Wiesz co? Jutro mnie wypisują.
- To świetnie. Nareszcie wrócisz do swojego łóżka.
- Racja. Stęskniłem się za nim. - mimowolnie się uśmiechnęłam. - Mam nadzieję, że zdążysz jutro wpaść.
- Napewno. Znaczy.... postaram się. - kurde, jeszcze sobie pomyśli niewiadomo co.
- Kończę, bo przeze mnie się nie wyspisz, a jutro masz szkołę.
- Fakt. Do zobaczenia.
- Do zobaczenia.
Rozłączyłam się i położyłam komórkę na stoliku nocnym. Chwilę póżniej odpłynełam w krainę snów....
 
CDN....
 
--------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------Krótki mi wyszedł, ale co tam...
 
Dedykacja dla DaguśŚ , która męczy mnie o te rozdziały. Ja też cię kocham wariatko.... <3

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz