(Lissa)
Obudziłam się uśmiechnięta. Czułam, że ten dzień będzie dobry.
Po porannej toalecie ubrałam się i po spakowaniu torby do szkoły zeszłam na śniadanie. Już na schodach można było czuć zapach jajecznicy. Po zjedzeniu jakże przepysznego posiłku udałam się do szkoły. Na placu przed wejściem na naszej ławce siedziała Roxx.
- Hej! - podeszłam do niej i przywitałam się
- Co to było?
- Ale co?
- Wczoraj w Variete; ten 'babski wieczór'.
- A to... A wiesz, że Nathan zaprosił mnie do parku?
- Nie zmieniaj tematu!
- No bo... no wiesz... - zaczęłam się jąkać.
- Hej dziewczyny! - moją marną próbę wywinięcia się Roxx przerwało wołanie.... Dean'a. - Cześć Lissa, Roxx. - powiedział i pocałował ją w policzek! Udało mi się!
- Czy ja o czymś nie wiem? - zapytałam niewinnie.
- Bo ja i Dean...
- ....Jesteśmy razem. - dokończył za nią chłopak.
- Yay! Jak się cieszę! - podskoczyłam z radości i przytuliłam ich.
Chwilę później dołączyła do nas Elena i sytuacja powtórzyła się.
Gdy już nadszedł upragniony czas i zabrzmiał ostatni dzwonek, skierowałam się w stronę domu, oczywiście ze słuchawkami w uszach. Idąc wsłuchiwałam się w każde słowo 'Lie To Me', a zwłaszcza w zwrotkę Nathan'a:
So kiss me and tell me I'm the one
There's no other, no other one you want
Baby, kiss me, make sure you close your eyes
Or we fall down
Yes, we fall down
Wciąż nie wierze, że spotkało mnie takie szczęście. Trafiłam na wspaniałego chłopaka. Nie chodzi mi o to, że Nathan jest sławny i zabójczo przystojny, ale przy nim czuję się wyjątkowa. Potrafi mnie zrozumieć jak nikt inny.
Z moich rozmyślań wyrwał mnie fakt, że stałam już przed drzwiami mojego domu. Gdy weszłam do środka zauważyłam Arlene oglądająca tv.
- Hej, wróciłam już. - powiedziałam.
- Hej. W lodówce masz obiad.
Podeszłam do lodówki i wyciągnęłam z niej rybę, którą wsadziłam do mikrofalówki. Gdy już się posiliłam poszłam do swojego pokoju, by zacząć przygotowywać się na spotkanie z Nathan'em, więc wzięłam gorący prysznic. Zaraz potem ubrałam się i zrobiłam lekki makijaż, a włosy zostawiłam rozpuszczone, tylko trochę je pofalowałam.
O 15:15 byłam już gotowa. Chwyciłam torebkę i zeszłam do salonu. Usiadłam obok Arlene i razem zaczęłyśmy oglądać Supernatural.
Czas upłyną bardzo szybko i nie zauważyłam, że dochodzi już 16:00. Szybko poprawiłam włosy i makijaż i w tej chwili zabrzmiał dzwonek. Podbiegłam do drzwi i nacisnęłam klamkę. Gdy już je otworzyłam ujrzałam uśmiechniętego od ucha do ucha Nathan'a.
- Gotowa? - zapytał.
- Gotowa. - odpowiedziałam i pocałowałam go.
Podeszliśmy do jego samochodu, a Nath otworzył mi drzwi. Gdy już oboje byliśmy w samochodzie ruszyliśmy w stronę parku. Dojechaliśmy tam po 10 minutach. Chłopak znowu otworzył mi drzwi od auta, a chwilę później otworzył bagażnik, z którego wyjął duży kosz.
- Zrobimy sobie piknik! - oznajmił uśmiechnięty.
- Ty mój romantyku. - pocałowałam go w policzek.
- Tylko tyle? - zbulwersował się.
- A co byś chciał?
- To... - pociągnął mnie do siebie i obdarzył namiętnym pocałunkiem. - Teraz jestem w 100% zadowolony.
- Zboczeniec. - rzuciłam i zaczęłam uciekać.
- Tylko nie zboczeniec!! - Nath odstawił kosz i pobiegł za mną.
Biegliśmy tak przez chwilę, aż w końcu mnie złapał (dałam mu fory ;3). Oczywiście zrobił to nieudolnie, bo oboje wylądowaliśmy w trawie. Na dodatek ten idiota zaczął mnie łaskotać! Przysięgam Sykes, że się zemszczę!
- Przestań, proszę! - mówiłam przez śmiech
- Najpierw mnie przeproś. - zostawał nieugięty.
- Przepraszam! Przepraszam, że nazwałam cię zboczeńcem!
- Nie wierze ci, ale niech będzie. - dzięki bogu skończył te katusze. - Pójdę po kosz.
Chwile później wrócił z tym wielkim koszem i rozłożył koc, na którym oboje usiedliśmy. Widać Nathan się postarał, bo z kosza wyjmował same pyszności. Gdy zobaczyłam, że wyjmuje bitą śmietanę w spreju, w mojej głowie powstał złowieszczy plan. Nie musiałam długo czekać, by móc go zrealizować. Gdy grzywkacz nie patrzył chwyciłam puszkę i zaczęłam polewać go ta nieszczęsną śmietaną. Jego mina była bezcenna! Jednak Nath nie pozostawał mi dłużny i chwycił truskawki, którymi zaczął mnie rzucać (XD).
Kapitulacja nastała po 10 minutach, gdyż 'amunicja' się nam skończyła. Z wielkimi bananami na twarzach z powrotem usiedliśmy na kocu.
- Lisso, mam dla ciebie niespodziankę. - powiedział nagle Nathan.
- Jaką?
- Z racji, że mamy teraz trochę wolnego zabieram cię z nami do Hiszpanii!
- Naprawdę?!
- Słowo skauta!
- Byłeś skautem? - spytałam z mina WTF?!
- Nie nie... ale to szczegół. Ważne, że jedziesz z nami do Hiszpanii.
- Wszystko ładnie, pięknie, ale co z Arlene?
- Wszystko już załatwione. Zgodziła się.
- Tak się cieszę! - pocałowałam go. - Kocham Cię.
- Ja Ciebie też. Jesteś całym moim światem...
CDN...
------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Napisany pod wpływem dzisiejszej weny ;-D A dedykuje go Moim ukochanym siostrzyczką, a w szczególności Patriciaa ♥
Zauważyłam także, że mam nową czytelniczkę Magdę - cieszę się, ze ci się podoba i że trafiłam fajnym rozdziałem w Twoje urodziny <333
myślałam ze Nathan chce ja schować do tego bagażnika :)ta... moja inteligencja
OdpowiedzUsuńHiszpania....łaaaaaaał ale będzie super !!!!!
Super że Dean i Roxx są razem :)Ty to potrafisz swatać xD heh życzę ci dużo weny i szczęśliwego nowego roku siostro :* :* :*
Awh dziękuję siositroo . ♥
OdpowiedzUsuńProsze dodawaj dłuższe roździały , a no i weny weny i jeszcze raz weny ..
Nie będę Ciebie męczyć ale dawaj nn ! ; )
Zajebisty ^^
OdpowiedzUsuńNexta i weny <3
Coś się stanie w tej Hiszpanii, prawda? xd Jak coś złego, to oby nie. xd
OdpowiedzUsuńAle Nath jest taki asfhkjdls. ^^ Ale fajnie musiał wyglądać w tej bitej śmietanie, nie ma co :D
To weny. <3
Hiszpania.. ;> zacnie ^^
OdpowiedzUsuńweny <3
Ossszzz ku**a. Podsumowanie ? Przy niektórych rozdziałach miałam totalną polewke . Dziewczyno masz talent ale mało z tym Tom to poprostu kompletny idiota normalnie jak o nim piszesz to nie mogę się pochamować od śmiechu ale.powiem ci ze to bardzo dobrze no i oczywiście czekam na next .
OdpowiedzUsuńJuż raz oddałam komentarz nie wiem e którym rozdziale ,ale dodalam. Pisz więcej tego ;))
Magda.
Weny weny weny weny