czwartek, 17 stycznia 2013

ROZDZIAŁ 44

(Lissa)

Leżałam w łóżku wtulona w Nathana. Oczywiści niczego między nami NIE BYŁO.
Nath jeszcze spał, a ja przyglądałam się mu. Wygląda tak słodko gdy śpi. Niestety chwilę później się obudził.
- Dzień dobry. - powiedział ziewając i pocałował  mnie w czoło. - Długo już nie śpisz?
- Jakieś 20 minut.
- I cały czas patrzyłaś na mnie?
- Nie mogłaś się oprzeć. Wyglądałeś tak słodko...
- Wyglądałem? Dlaczego w czasie przeszłym?
- Bo się obudziłeś...
- To ty taka jesteś?
Powiedziawszy to rzucił we mnie poduszką. Nie pozostawałam mu dłużna i przywaliłam wielką, białą poduchą w tą jego piękną buźkę. 
Zachowywaliśmy się jak dzieci skacząc po łóżku i okładając się poduszkami. Po chwili jednak opadliśmy zmęczeni ciężko oddychając.
- Zawieszenie broni? - zapytał.
- Popieram. - odparłam i chciałam wstać z łóżka, ale Nath złapał mnie za rękę i przyciągnął do siebie.
- A panna gdzie się wybiera?
- Szanowny Panie Sykes. Celem mojej podróży jest pomieszczenie, w którym załatwiasz swoje 'ciężkie sprawy'. - wyrwałam się z jego niecnych rąk (xd) i poszłam do toalety.
Po szybkim prysznicu owinięta w ręcznik wyszłam z łazienki.
- Cóż za widoki... - Nathan głupio się uśmiechnął.
- Nie podniecaj się Sykes. - odparłam i podeszłam do szafy.
Gdy już się ubrałam, razem z Nathan'em poszliśmy do pokoju El, Max'a i Jay'a. Z racji, że on akurat był największy został nominowany jako nasze miejsce spotkań.
Gdy tylko weszliśmy do środka usłyszeliśmy krzyk.
- Cholerny kumar! - Tom latał z packą po całym pokoju
- Chyba komar. - powiedziałam.
- A nie, bo kumar! - rzucił i walną packą w głowę Max'a, a Siva zrobił face palm.
- A tobie Sivuś o co chodzi? - zapytałam.
- Jego brat ma na imię Kumar. - odparł Jay wcinający skittels'y.
- Tom ty idioto, naprawdę nie widzisz różnicy między bratem Sivy, a krwiożerczym komarem?
- Yyyy... nie. - opowiedział i dalej gonił za 'kumarem'.
- No to pozdro! - powiedziałam i podeszłam do dziewczyn siedzących na kanapie.
- Jak tam pierwsza noc w jednym pokoju? - zapytała mnie Kelsey.
- O to powinnaś raczej zapytać Elenę.
- Skoro już musisz wiedzieć.... Nikt nikogo nie zabił, nie okaleczył ani nie wywiózł do innego kraju, więc te noc uważam za udaną. - powiedziałam El, a my zaczęłyśmy się śmiać.
- A panią co tak wesoło? - podszedł do nas chwiejnym krokiem Jay.
- Jay! Jest dopiero 14:30, a ty już się do barku dorwałeś? - zapytała loczka Nareesha.
- Trzeba korzystać z uroków Hiszpanii.
- Wódka to dla ciebie uroki Hiszpanii? - zapytałam.
- Zależy jak na to paczysz...
- Idź filozofować gdzieś indziej. - powiedziała Kelsey, a Jay poszedł do Tom'a i Max'a, którzy dyskutowali o zawartości mięsa w kiełbasie.
My jak to dziewczyny zajęłyśmy się rozmową na temat butów i takich tam pierduł. Nagle Tom wskoczył na stół i wydarł się.
- Mam pomysł! Idziemy do klubu!
- Nie wiem, czy to dobry pomysł. - odparłam.
- Oj daj spokój, będzie fajnie! - powiedział Max.
- Nie wierze, że to mówię, ale zgadzam się z łysym. - powiedziała El.
- To idziemy! - krzyknął Nath.
W tej chwili każdy udał się do swojego pokoju by się przebrać. Spotkaliśmy się 40 minut później w holu hotelu. Ja za bardzo się nie stroiłam, za to Elena wyglądała zjawiskowo! Kelsey olśniła mnie swoją sukienką, a Nareesha wyglądała przepięknie.
Stałyśmy w tym holu z Nath'em, Jay'em, Tom'em i Sivą czekając na Max'a.
Zjawił się po kilku minutach ciężko oddychając, bo biegł jak szalony.
- Możemy już iść. - powiedział.
- Czekaj, poprawie ci włosy, co ci się rozwiały. - powiedziała Elena i podeszła do niego 'poprawić' mu włosy, a my zaczęliśmy się śmiać.
Gdy już się opanowaliśmy całą 'Bandą Łysego', jak to nas nazwał Tom, udaliśmy się do najlepszego klubu w mieście.

-----------------------------------------------------------------------------------------------------------
Krótki, bo jestem chora, ale miałam wczoraj atak weny, więc postanowiłam dodać ;-D
Powiem tylko, że w następnym będzie się działo.....

Btw. Pod ostatnim rozdziałem w komentarzu dostałam pytanie: dlaczego na moim profilowym Nathan liże i obmacuje, wręcz molestuje mikrofon?
Moja odpowiedź: Nie wiem, nie mieszam się w jego życie intymnie xd

Do następnego ;-D

6 komentarzy:

  1. Lolz ty i te twoje pomysly . ; D
    Nikt cie chyba nie pobije . x d 'kumaar x d'
    W sql wydalam na przeczytanie nn moje prawie ostatnie 3 gr z konta ale warto bylo .
    Przynajmiej mialam zaciesza na ostatniej lekcji . Tak czytalam na geografii x d

    OdpowiedzUsuń
  2. Faaaajny :D
    Czekam na kolejny <3

    OdpowiedzUsuń
  3. Tom i te jego przejęzyczenia. xd
    Ale rozdział fajny, nawet bardzo. ^^
    Chciałam coś napisać, ale znowu coś mnie rozproszyło i zapomniałam. ;c
    jak mi się przypomni, to napiszę na tt. ^^
    weny<3

    OdpowiedzUsuń
  4. świetny rozdział! :*
    już nie mogę się doczekac tej imprezy ^^
    coś się szykuje :3
    cieszę się okropnie :*
    hahah masz rację że się nei mieszasz, to zbyt rozległy temat xd
    liczę na szybkiego next'a :D
    weny i pisz szybciutko następny.♥

    OdpowiedzUsuń
  5. Hah , kurwa dziewczyno , pisz dalej ale za najbardziej udany zaliczam poprzedni rozdział , bo lekcje nauki toma rozjebały system ....


    Weny,weny i jeszcze raz WENY



    Magda

    OdpowiedzUsuń
  6. sorry ż etak późno to czytam:(

    ale rozdział zarąbisty xD jestem ciekawa co bedzie po klubie xD

    OdpowiedzUsuń