poniedziałek, 19 listopada 2012

ROZDZIAŁ 32


(Lissa)

Nie mogłyśmy przestać się śmiać. Mina Nath'a była bezcenna.
- Pomysł z nutellą był genialny! - powiedziała nadal się śmiejąc Nareesha.
-Widziałyście jego minę? Nigdy jej nie zapomnę! - Roxx prawie tarzała się po ziemi.
- Dziewczyny ogar! Trzeba się zająć resztą. - powiedziałam. - Wróćmy do Jay'a. Wiemy, że lubi jaszczurki, ale jak to wykorzystamy?
- Może urządzimy porwanie? - spytała cicho Elena.
- Co dokładnie masz na myśli? - dopytywała ją Kelsey.
- Jay ma jaszczurkę, która jest jego oczkiem w głowie, więc....


(Nathan)

Po wymyciu nutelli z włosów wróciłem do wcielania w życie mojego diabelskiego planu. Nie daruje Nareeshy! Trafiła w mój czuły punkt.
- Hej młody, jak tam włosy? - do mojego pokoju wparował Tom.
- A mam ci przerobić ten uśmiech?
- Czy ty coś sugerujesz?
- Tak. Oświadczam ci się. - odpowiedziałem.
- Nathan! Nie spodziewałem się. Jestem taki wzruszony!
- To był sarkazm idioto!
- Co tak ostro kochanie?
- Ty jesteś taki głupi z natury, czy coś brałeś?
- Skoro taki jesteś, to wiedz, że cię zdradzam! - powiedział i ruszył w stronę drzwi. - Seev! Kochanie, jestem cały twój!
- Co z niego za debil. - powiedziałem sam do siebie.
Gdy tylko Tom zniknął mi z oczu wróciłem do mojej zemsty....


(Elena)

-OMG! Co to za syf?! - krzyknęłam gdy ja i Nareesha znalazłyśmy się w pokoju Jay'a.
- To jest właśnie królestwo JayBird'a.
- Bierzmy jaszczurkę i spadamy, bo długo tu nie wytrzymam.
Delikatnie wyjęłam gada z terrarium i przeniosłam do łazienki na dole, a Nareesha w pustym terrarium zostawiła kartkę dla Jay'a.
- No to Jay'a mamy z głowy. - powiedziała Nareesha gdy byłyśmy już w kuchni.
- To kto teraz? - zapytała Lissa.
- Siva! Cały dzień na to czekałam. - przez Nareeshe przemawiał entuzjazm.
- Znając ciebie wymyśliłaś dla niego coś specjalnego. - odparła Lissa.
- Żebyś wiedziała...
Chwilę podyskutowałyśmy, gdy nagle zauważyłam Sive schodzącego ze schodów.
- Jestem nieuzbrojony! Chce tylko pogadać z Nareeshą. - krzyknął.
- Pójdziesz? - spytałam się dziewczyny.
- Spokojnie. Nie mam się o co martwić.
Jak powiedziała tak zrobiła. Podeszła do chłopaka i zaczęli o czymś rozmawiać.


(Jay)

Stałem na górze przy schodach czekając na znak. Patrzyłem na Sive, który próbował zagadać Nareeshe. Nie jestem pewien czy jego 'genialny' plan wypali. Co roku Seev próbuje wkręcić Nareeshe, ale zawsze obraca się to przeciwko niemu.
Moje rozmyślania nad niezdarnością naszego Sivusia przerwał mi znak od niego, a mianowicie podrapanie się po nosie. Zamachnąłem się i szybkim ruchem rzuciłem cuchnącą bombą Sivy w Nareeshe. Chwilę później rozprysła się na bluzce dziewczyny.
- Tak! Udało się! - krzyczał Seev. - Pierwszy raz nabrałem cię i nie ucierpiałem na tym! - wydzierał się jak dziecko na widok banana.
- Nie tak prędko kochanie. - powiedziała Nareesha i pstryknęła palcami.
Zza Sivy pojawiła się Kelsey z...... ciastem w rękach! Nie zdążyłem zareagować i wypiek wylądował na mulacie. Wiedziałem, że to było zbyt piękne by było prawdziwe.
- Jesteśmy kwita. - powiedziała Nareesha i palcem zebrała trochę kremu z twarzy Sivy.
- Jesteś smaczny. - powiedziała gdy zlizała krem z palca.
Seev wyglądał przezabawnie! I ta jego mina.... Będzie mnie prześladować po nocach! Śmiejąc się zajrzałem do swojego pokoju, bo nie chciałem im 'przeszkadzać'. Zbliżała się pora karmienia Neytiri, więc chciałem z półki jej karmę i udałem się w kierunku terrarium. Gdy wejrzałem do środka przeżyłem załamanie.....



(Max)

Coś nasi bohaterowie długo nie wracali, więc postanowiłem to sprawdzić. Nie dotarłem jeszcze do schodów, a usłyszałem śmiechy dobywające się z salonu. Zajrzałem w tamtym kierunku i zobaczyłem Sive całego w cieście. 'Ha! Wiedziałem, że mu to się nie uda!' pomyślałem. Nie chciałem żeby te demonice coś mi zrobiły, więc udałem się w drogę powrotną do 'Schronu Szparagów' (Tom wymyślił nazwę XD), czyli mojego pokoju. Po drodze usłyszałem coś jakby szloch. Pochodził on z pokoju Jay'a. Wszedłem do niego i zobaczyłem go na kolanach przed terrarium, trzymającego jakąś kartkę i płaczącego.
- Co się stała stary? - zapytałem
- Ona.... Neytiri..... Ona odeszła! - powiedział po czym podał mi kartkę, która trzymał w rękach.
Widniał na niej napis: 'Uciekłam; nie szukaj mnie N.'
Jay deklu, czy ty wiesz, że jaszczurki nie umią pisać? - zapytałem.
- To w takim razie gdzie ona jest?!
- To na pewno sprawka dziewczyn, nie przejmuj się.
- Jak mam się nie przejmować? One mogą ją w tej chwili torturować!
- Nie przesadzaj. One nie są sadystkami. Po prostu gdzieś ją schowały.
- Ja chce ją odzyskać!
- Ja chcesz to mogę do nich pójść.
- Ale one mogą coś ci zrobić!
- Poświecę się dla ciebie.
- Dziękuje, jesteś prawdziwym przyjacielem. - powiedział i przytuliliśmy się.
Gdy wyszedłem z jego pokoju od razu skierowałem się do kuchni.
- Dziewczyny, przychodzę w pokoju! - krzyknąłem
- Siva też tak mówił. - odezwała się Kelsey.
- Tu chodzi o Jay'a.
- A co się stało? - zaniepokoiła się Lissa.
- Oddajcie mu Neytiri. On siedzi w pokoju i płacze. Myśli, że ją torturujecie! - do moich uszu dotarły ich szepty.
- Jesteśmy skłonne ja oddać, ale niech Jay tu przyjdzie. - oznajmiła Kelsey.
- Jay mazgaju, chodź tu!
- Oddacie mi Neytiri? - spytał gdy tylko pojawił się w salonie.
- Chodź ze mną. - powiedziała Elena i pociągnęła go za sobą.
Po chwili zjawili się z powrotem. Jay z wielkim bananem na twarzy niósł Neytiri na rękach.
- Przepraszamy Jay, nie wiedziałyśmy, że tak to przyjmiesz. - powiedziała Lissa.
Po kilku minutowej rozmowie, każdy wrócił do 'siebie'.


(Nathan)

Ukryty w salonie zabaw (bez skojarzeń! XD) dopracowywałem swoją zemstę. Postanowiłem w bardzo lepki sposób 'podziękować' Nareeshy.
Gdy już wszystko było gotowe zabrałem się za zwabienie jej w moja pułapkę.
- Nareesha! Siva cię potrzebuje! - zacząłem się wydzierać.
Dla niepewności dałem nogę za kanapę i czekałem na moją ofiarę. Chwilę później usłyszałem upragniony dźwięk. Wyszedłem zza kanapy. Niestety, to co zobaczyłem nie było już tak przyjemne....



 (Lissa)

Byłam z Nareeshą w łazience niedaleko salonu zabaw. Podmieniałyśmy szampon Max'a na płyn do pastowania podłogi, gdy nagle usłyszałyśmy wydzierającego się Nath'a.
- Nareesha! Siva cię potrzebuje!
- A temu o co znowu chodzi? - spytała Nareesha.
- Może Siva ma ciasto tam, gdzie ciasto być nie powinno. - zaśmiałam się.
- Fakt. Po nim się można wszystkiego spodziewać. Pójdziesz sprawdzić o co im znowu chodzi? - zapytała mnie.
- Nie ma sprawy. - powiedziałam i poszłam.
Stanęłam w drzwiach, ale nikogo nie zauważyłam. Chciałam wejść w głąb pokoju ale potknęłam się o jakiś sznurek. Nie zdążyłam nic zrobić, bo wylała się na mnie jakaś lepka, zielona mazia. W tem zobaczyłam Nathan'a wychodzącego zza kanapy. Gdy mnie zobaczył mina od razu mu zrzedła.
- Lissa.... ja.... - zaczął.
- Co to jest? - wrzasnęłam.
- Spokojnie, to nic takiego, ale.... co ty tu robisz?
- Przyszłam sprawdzić dlaczego się wydzierasz.
- To miało być..... A zresztą nieważne. Chodź za mną, musisz się umyć i przebrać.
Powiedział i zaprowadził mnie do swojego pokoju. Podał mi jakieś dresy, które wyciągnął ze swojej szafy i wskazał mi drogę do łazienki.
Po 30 minutach udało mi się pozbyć tego zielonego.... czegoś z moich włosów i ciała i ubrana w za duże dresy od Nath'a poszłam do jego pokoju.
- Ładnie wyglądasz w tych dresach. - powiedział. - Lissa, przepraszam. Planowałem zemstę na Nareeshy....
- Przestań. - przerwałam mu w pół zdania. - Należało mi się, to była po części moja wina.
- O czy ty mówisz?
- Wysmarowanie twojej czapki nutellą to był mój pomysł.
- Co?! - zapytał z wielkim zdziwieniem na twarzy.
- Przepraszam... - w tej chwili Nath wybuchnął śmiechem. - Z czego się śmiejesz? - spytałam zbulwersowana.
- Nie sądziłem, że jesteś taka podstępna.
Powiedział i pocałował mnie. Nasze usta złączyły się w namiętnym pocałunku. Z każdą chwilą pragnęłam go coraz bardziej. Nathan objął mnie, a ja zarzuciłam mu ręce na szyje. Chciałam żeby ta chwila trwała wiecznie, ale Nath oderwał się ode mnie.
- Lisso Campbell kocham cię, czy zostaniesz moją dziewczyną?
- Nathan.... Ja też cię kocham, oczywiście, ze tak! - odpowiedziałam, a on podniósł mnie i zakręcił jak w jakimś filmie.
Reszta dnia, a raczej wieczór minął bardzo.... ciekawie. Mieliśmy kupę śmiechu gdy Max zorientował się, że jego szampon szamponem nie jest. Przez Elenę, która wygadała Max'owi, że to ja z Nareeshą podmieniłyśmy go na środek do pastowania podłogi, Max przez pół godziny gonił nas po całym domu z pistoletem na wodę (zamiast wody 'strzelał' w nas skwaśniałym mlekiem) w ręku. Gdy już się uspokoił, Jay wpadł na pomysł by 'pozbyć się' Tom'a. Po kolejnych 30 minutach gonienia go, Max i Jay złapali go i związali sznurowadłem. Potem mój chłopak (boże, jak to brzmi XD) wpadł na pomysł by owinąć go papierem toaletowym.
- Niech moc srajtaśmy będzie z tobą! - wydarł się Seev z rolką papieru u ręku.
Ten jego 'okrzyk bojowy' sprawił, że Max i Jay zaczęli owijać Tom'a ową srajtaśmą. Skończyło się na tym, że nasz mumia, czyli Tom wylądował w sarkofagu, czyli w szafie.
Potem film mi się urwał, co Jay zorganizował procenty.....


(Jay)

- Cicho idioci! - powiedziałem szeptem do Max'a i Nath'a, którzy byli 'lekko' najebani.
- Oj kochanie, przecież jesteśmy tylko we dwoje. - Młody zaczął się do mnie przystawiać.
- Nath upita cioto, zamknij ryjca i nie rób hałasu, bo je obudzisz!
Razem z tymi powaleńcami zakradliśmy się do pokoju Eleny i Roxx (czyli wanny w mojej łazience) w celu upiększenia ich fryzur.
- Max łysa pało dawaj te farby! - powiedziałem gdy zaczął się dobierać do gąbki.
- 'Boże, dobrze, że tyle nie wypiłem' – pomyślałem.
Po 20 minutach użerania się z tymi deklami wykonaliśmy zadanie. To znaczy ja, bo oni zasnęli. Chcąc się zemścić wyczołgałem ponton ze schowka i po umieszczeniu go w basenie położyłem na nim Max'a i Nath'a. Pstryknąłem jeszcze fotkę tym gołąbeczką i pchnąłem ich na środek basenu.
Gdy wróciłem do domu zobaczyłem Kelsey, Nareeshe i Lisse leżące uchlane na stole, a pod nim walał się Siva. Im też zrobiłem zdjęcie i nie widząc zagrożenia z ich strony położyłem się spać.

CDN...

------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Dłuuuuuugi, ale co tam...
Wiem, że długo czekaliście, ale ostatnio nie miałam czasu, przepraszam.

Angelika to dla ciebie, wiem że nie mogłaś się doczekać
Dedykuje go również bella;), dziękuje za twoje miłe słowa, to dla mnie wiele znaczy <333 A co do twojego pytania, to chyba się wszystko wyjaśniło ;-D

Dziękuję za 1000 wyświetleń <333 KOCHAM WAS <333

1 komentarz:

  1. rozwalasz mnie tymi tekstami zwłaszcza Nathana z tym "ja cie zdradzam" i Jaya z tą jaszczurka to było genialne i szczerze powiem
    opłacało się czekać xD

    Czekam na następny (tym razem ci nie będę grozić , bo śmieszniejsze ci wychodzą bez presji)
    <3 <3 <3 <3 <3 <3 <3 <3 <3 <3 <3 <3 <3 <3 <3 <3 <3

    OdpowiedzUsuń