(Lissa)
Nie mogłyśmy przestać się śmiać.
Mina Nath'a była bezcenna.
- Pomysł z nutellą był genialny!
- powiedziała nadal się śmiejąc Nareesha.
-Widziałyście jego minę? Nigdy
jej nie zapomnę! - Roxx prawie tarzała się po ziemi.
- Dziewczyny ogar! Trzeba się zająć
resztą. - powiedziałam. - Wróćmy do Jay'a. Wiemy, że lubi
jaszczurki, ale jak to wykorzystamy?
- Może urządzimy porwanie? -
spytała cicho Elena.
- Co dokładnie masz na myśli? -
dopytywała ją Kelsey.
- Jay ma jaszczurkę, która jest
jego oczkiem w głowie, więc....
(Nathan)
Po wymyciu nutelli z włosów wróciłem
do wcielania w życie mojego diabelskiego planu. Nie daruje Nareeshy!
Trafiła w mój czuły punkt.
- Hej młody, jak tam włosy? - do
mojego pokoju wparował Tom.
- A mam ci przerobić ten uśmiech?
- Czy ty coś sugerujesz?
- Tak. Oświadczam ci się. -
odpowiedziałem.
- Nathan! Nie spodziewałem się.
Jestem taki wzruszony!
- To był sarkazm idioto!
- Co tak ostro kochanie?
- Ty jesteś taki głupi z natury,
czy coś brałeś?
- Skoro taki jesteś, to wiedz, że
cię zdradzam! - powiedział i ruszył w stronę drzwi. - Seev!
Kochanie, jestem cały twój!
- Co z niego za debil. -
powiedziałem sam do siebie.
Gdy tylko Tom zniknął mi z oczu
wróciłem do mojej zemsty....
(Elena)
-OMG! Co to za syf?! - krzyknęłam
gdy ja i Nareesha znalazłyśmy się w pokoju Jay'a.
- To jest właśnie królestwo
JayBird'a.
- Bierzmy jaszczurkę i spadamy, bo
długo tu nie wytrzymam.
Delikatnie wyjęłam gada z terrarium i
przeniosłam do łazienki na dole, a Nareesha w pustym terrarium
zostawiła kartkę dla Jay'a.
- No to Jay'a mamy z głowy. -
powiedziała Nareesha gdy byłyśmy już w kuchni.
- To kto teraz? - zapytała Lissa.
- Siva! Cały dzień na to czekałam.
- przez Nareeshe przemawiał entuzjazm.
- Znając ciebie wymyśliłaś dla
niego coś specjalnego. - odparła Lissa.
- Żebyś wiedziała...
Chwilę podyskutowałyśmy, gdy nagle
zauważyłam Sive schodzącego ze schodów.
- Jestem nieuzbrojony! Chce tylko
pogadać z Nareeshą. - krzyknął.
- Pójdziesz? - spytałam się
dziewczyny.
- Spokojnie. Nie mam się o co
martwić.
Jak powiedziała tak zrobiła. Podeszła
do chłopaka i zaczęli o czymś rozmawiać.
(Jay)
Stałem na górze przy schodach
czekając na znak. Patrzyłem na Sive, który próbował zagadać
Nareeshe. Nie jestem pewien czy jego 'genialny' plan wypali. Co roku
Seev próbuje wkręcić Nareeshe, ale zawsze obraca się to przeciwko
niemu.
Moje rozmyślania nad niezdarnością
naszego Sivusia przerwał mi znak od niego, a mianowicie podrapanie
się po nosie. Zamachnąłem się i szybkim ruchem rzuciłem cuchnącą
bombą Sivy w Nareeshe. Chwilę później rozprysła się na bluzce
dziewczyny.
- Tak! Udało się! - krzyczał
Seev. - Pierwszy raz nabrałem cię i nie ucierpiałem na tym! -
wydzierał się jak dziecko na widok banana.
- Nie tak prędko kochanie. -
powiedziała Nareesha i pstryknęła palcami.
Zza Sivy pojawiła się Kelsey z......
ciastem w rękach! Nie zdążyłem zareagować i wypiek wylądował
na mulacie. Wiedziałem, że to było zbyt piękne by było
prawdziwe.
- Jesteśmy kwita. - powiedziała
Nareesha i palcem zebrała trochę kremu z twarzy Sivy.
- Jesteś smaczny. - powiedziała
gdy zlizała krem z palca.
Seev wyglądał przezabawnie! I ta jego
mina.... Będzie mnie prześladować po nocach! Śmiejąc się
zajrzałem do swojego pokoju, bo nie chciałem im 'przeszkadzać'.
Zbliżała się pora karmienia Neytiri, więc chciałem z półki jej
karmę i udałem się w kierunku terrarium. Gdy wejrzałem do środka
przeżyłem załamanie.....
(Max)
Coś nasi bohaterowie długo nie
wracali, więc postanowiłem to sprawdzić. Nie dotarłem jeszcze do
schodów, a usłyszałem śmiechy dobywające się z salonu.
Zajrzałem w tamtym kierunku i zobaczyłem Sive całego w cieście.
'Ha! Wiedziałem, że mu to się nie uda!' pomyślałem. Nie chciałem
żeby te demonice coś mi zrobiły, więc udałem się w drogę
powrotną do 'Schronu Szparagów' (Tom wymyślił nazwę XD), czyli
mojego pokoju. Po drodze usłyszałem coś jakby szloch. Pochodził
on z pokoju Jay'a. Wszedłem do niego i zobaczyłem go na kolanach
przed terrarium, trzymającego jakąś kartkę i płaczącego.
- Co się stała stary? - zapytałem
- Ona.... Neytiri..... Ona odeszła!
- powiedział po czym podał mi kartkę, która trzymał w rękach.
Widniał na niej napis: 'Uciekłam;
nie szukaj mnie N.'
- Jay deklu, czy
ty wiesz, że jaszczurki nie umią pisać? - zapytałem.
- To w takim
razie gdzie ona jest?!
- To na pewno
sprawka dziewczyn, nie przejmuj się.
- Jak mam się
nie przejmować? One mogą ją w tej chwili torturować!
- Nie
przesadzaj. One nie są sadystkami. Po prostu gdzieś ją schowały.
- Ja chce ją
odzyskać!
- Ja chcesz to
mogę do nich pójść.
- Ale one mogą
coś ci zrobić!
- Poświecę się
dla ciebie.
- Dziękuje,
jesteś prawdziwym przyjacielem. - powiedział i przytuliliśmy się.
Gdy wyszedłem z
jego pokoju od razu skierowałem się do kuchni.
- Dziewczyny,
przychodzę w pokoju! - krzyknąłem
- Siva też tak
mówił. - odezwała się Kelsey.
- Tu chodzi o
Jay'a.
- A co się
stało? - zaniepokoiła się Lissa.
- Oddajcie mu
Neytiri. On siedzi w pokoju i płacze. Myśli, że ją torturujecie!
- do moich uszu dotarły ich szepty.
- Jesteśmy
skłonne ja oddać, ale niech Jay tu przyjdzie. - oznajmiła Kelsey.
- Jay mazgaju,
chodź tu!
- Oddacie mi
Neytiri? - spytał gdy tylko pojawił się w salonie.
- Chodź ze mną.
- powiedziała Elena i pociągnęła go za sobą.
Po chwili zjawili
się z powrotem. Jay z wielkim bananem na twarzy niósł Neytiri na
rękach.
- Przepraszamy
Jay, nie wiedziałyśmy, że tak to przyjmiesz. - powiedziała
Lissa.
Po kilku minutowej
rozmowie, każdy wrócił do 'siebie'.
(Nathan)
Ukryty w salonie
zabaw (bez skojarzeń! XD) dopracowywałem swoją zemstę.
Postanowiłem w bardzo lepki sposób 'podziękować' Nareeshy.
Gdy już wszystko
było gotowe zabrałem się za zwabienie jej w moja pułapkę.
- Nareesha! Siva
cię potrzebuje! - zacząłem się wydzierać.
Dla niepewności
dałem nogę za kanapę i czekałem na moją ofiarę. Chwilę później
usłyszałem upragniony dźwięk. Wyszedłem zza kanapy. Niestety, to
co zobaczyłem nie było już tak przyjemne....
(Lissa)
Byłam z Nareeshą
w łazience niedaleko salonu zabaw. Podmieniałyśmy szampon Max'a na
płyn do pastowania podłogi, gdy nagle usłyszałyśmy
wydzierającego się Nath'a.
- Nareesha! Siva
cię potrzebuje!
- A temu o co
znowu chodzi? - spytała Nareesha.
- Może Siva ma
ciasto tam, gdzie ciasto być nie powinno. - zaśmiałam się.
- Fakt. Po nim
się można wszystkiego spodziewać. Pójdziesz sprawdzić o co im
znowu chodzi? - zapytała mnie.
- Nie ma sprawy.
- powiedziałam i poszłam.
Stanęłam w
drzwiach, ale nikogo nie zauważyłam. Chciałam wejść w głąb
pokoju ale potknęłam się o jakiś sznurek. Nie zdążyłam nic
zrobić, bo wylała się na mnie jakaś lepka, zielona mazia. W tem
zobaczyłam Nathan'a wychodzącego zza kanapy. Gdy mnie zobaczył
mina od razu mu zrzedła.
- Lissa....
ja.... - zaczął.
- Co to jest? -
wrzasnęłam.
- Spokojnie, to
nic takiego, ale.... co ty tu robisz?
- Przyszłam
sprawdzić dlaczego się wydzierasz.
- To miało
być..... A zresztą nieważne. Chodź za mną, musisz się umyć i
przebrać.
Powiedział i
zaprowadził mnie do swojego pokoju. Podał mi jakieś dresy, które
wyciągnął ze swojej szafy i wskazał mi drogę do łazienki.
Po 30 minutach
udało mi się pozbyć tego zielonego.... czegoś z moich włosów i
ciała i ubrana w za duże dresy od Nath'a poszłam do jego pokoju.
- Ładnie
wyglądasz w tych dresach. - powiedział. - Lissa, przepraszam.
Planowałem zemstę na Nareeshy....
- Przestań. -
przerwałam mu w pół zdania. - Należało mi się, to była po
części moja wina.
- O czy ty
mówisz?
- Wysmarowanie
twojej czapki nutellą to był mój pomysł.
- Co?! - zapytał
z wielkim zdziwieniem na twarzy.
- Przepraszam...
- w tej chwili Nath wybuchnął śmiechem. - Z czego się śmiejesz?
- spytałam zbulwersowana.
- Nie sądziłem,
że jesteś taka podstępna.
Powiedział i
pocałował mnie. Nasze usta złączyły się w namiętnym pocałunku.
Z każdą chwilą pragnęłam go coraz bardziej. Nathan objął mnie,
a ja zarzuciłam mu ręce na szyje. Chciałam żeby ta chwila trwała
wiecznie, ale Nath oderwał się ode mnie.
- Lisso Campbell
kocham cię, czy zostaniesz moją dziewczyną?
- Nathan.... Ja
też cię kocham, oczywiście, ze tak! - odpowiedziałam, a on
podniósł mnie i zakręcił jak w jakimś filmie.
Reszta dnia, a
raczej wieczór minął bardzo.... ciekawie. Mieliśmy kupę śmiechu
gdy Max zorientował się, że jego szampon szamponem nie jest. Przez
Elenę, która wygadała Max'owi, że to ja z Nareeshą podmieniłyśmy
go na środek do pastowania podłogi, Max przez pół godziny gonił
nas po całym domu z pistoletem na wodę (zamiast wody 'strzelał' w
nas skwaśniałym mlekiem) w ręku. Gdy już się uspokoił, Jay
wpadł na pomysł by 'pozbyć się' Tom'a. Po kolejnych 30 minutach
gonienia go, Max i Jay złapali go i związali sznurowadłem. Potem
mój chłopak (boże, jak to brzmi XD) wpadł na pomysł by owinąć
go papierem toaletowym.
- Niech moc
srajtaśmy będzie z tobą! - wydarł się Seev z rolką papieru u
ręku.
Ten jego 'okrzyk
bojowy' sprawił, że Max i Jay zaczęli owijać Tom'a ową
srajtaśmą. Skończyło się na tym, że nasz mumia, czyli Tom
wylądował w sarkofagu, czyli w szafie.
Potem film mi się
urwał, co Jay zorganizował procenty.....
(Jay)
- Cicho idioci!
- powiedziałem szeptem do Max'a i Nath'a, którzy byli 'lekko'
najebani.
- Oj kochanie,
przecież jesteśmy tylko we dwoje. - Młody zaczął się do mnie
przystawiać.
- Nath upita
cioto, zamknij ryjca i nie rób hałasu, bo je obudzisz!
Razem z tymi
powaleńcami zakradliśmy się do pokoju Eleny i Roxx (czyli wanny w
mojej łazience) w celu upiększenia ich fryzur.
- Max łysa pało
dawaj te farby! - powiedziałem gdy zaczął się dobierać do
gąbki.
- 'Boże,
dobrze, że tyle nie wypiłem' – pomyślałem.
Po 20 minutach
użerania się z tymi deklami wykonaliśmy zadanie. To znaczy ja, bo
oni zasnęli. Chcąc się zemścić wyczołgałem ponton ze schowka i
po umieszczeniu go w basenie położyłem na nim Max'a i Nath'a.
Pstryknąłem jeszcze fotkę tym gołąbeczką i pchnąłem ich na
środek basenu.
Gdy wróciłem do
domu zobaczyłem Kelsey, Nareeshe i Lisse leżące uchlane na stole,
a pod nim walał się Siva. Im też zrobiłem zdjęcie i nie widząc
zagrożenia z ich strony położyłem się spać.
CDN...
------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Dłuuuuuugi, ale co tam...
Wiem, że długo czekaliście, ale ostatnio nie miałam czasu, przepraszam.
Angelika to dla ciebie, wiem że nie mogłaś się doczekać
Dedykuje go również bella;), dziękuje za twoje miłe słowa, to dla mnie wiele znaczy <333 A co do twojego pytania, to chyba się wszystko wyjaśniło ;-D
Dziękuję za 1000 wyświetleń <333 KOCHAM WAS <333
rozwalasz mnie tymi tekstami zwłaszcza Nathana z tym "ja cie zdradzam" i Jaya z tą jaszczurka to było genialne i szczerze powiem
OdpowiedzUsuńopłacało się czekać xD
Czekam na następny (tym razem ci nie będę grozić , bo śmieszniejsze ci wychodzą bez presji)
<3 <3 <3 <3 <3 <3 <3 <3 <3 <3 <3 <3 <3 <3 <3 <3 <3